Obchody 76. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków na Sybir odbyły się 7 lutego 2016 r. w kościele Najświętszej Maryi Panny Różańcowej w Pabianicach.

Na uroczystość zorganizowaną przez terenowe Koło w Pabianicach przybyli Sybiracy i sympatycy z Pabianic, Łodzi i Zgierza, przedstawiciele władz samorządowych miasta i powiatu pabianickiego: przewodniczący Rady Miasta Andrzej Żeligowski, przewodniczący Rady Powiatu Florian Wlaźlak, były wicepremier Janusz Tomaszewski, prezes Koła Światowego Związku Żołnierzy AK w Piabianicach prof. Jan Berner z małżonką. W obchodach uczestniczyli także przedstawiciele organizacji kombatanckich, stowarzyszeń, związków zawodowych, harcerze i młodzież szkolna.

Przybyły poczty sztandarowe: Łódzkiego Oddziału Związku Sybiraków, Koła terenowego Związku Sybiraków w Pabianicach (obsługiwała młodzież Gimnazjum nr 3), Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej – Koło Pabianice, Związku Emerytów i Rencistów NSZZ „Solidarność” Pabianice, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Pabianice i Gimnazjum nr 3 im. T. Kościuszki w Pabianicach.

Po wprowadzeniu pocztów sztandarowych i wysłuchaniu Hymnu Sybiraków, wszystkich przybyłych na wspólną modlitwę w intencji Sybiraków zmarłych na zesłaniu, zamordowanych w obozach, poległych w walkach na frontach wschodnim i zachodnim, za zmarłych już po powrocie do kraju oraz w intencji żyjących Sybiraków w podzięce za powrót do ojczyzny przywitał ks. Józef Kapias, proboszcz parafii NMPR.

Mszę świętą celebrował ks. Radosław Pawłowski w koncelebrze z ks. Józefem Kapiasem i ks. Robertem Iskrzyckim. Liturgię Pisma Świętego czytał Jan Kwiatkowski, a modlitwę wiernych – Zofia Znamierowska. Okolicznościową homilię wygłosił ks. Robert Iskrzycki.

Po mszy świętej uczestnicy uroczystości przeszli przed tablicę upamiętniającą wydarzenia z lat 1939–1954, aby oddać hołd wszystkim deportowanym i więzionym. Ks. Radosław Pawłowski odczytał modlitwę, następnie złożono pod tablicą kwiaty i zapalono znicze.

Po uroczystości w kościele odbyło się spotkanie Sybiraków i zaproszonych gości w sali parafialnej. Poczęstunek zorganizował członek Koła terenowego Związku Sybiraków w Pabianicach Ryszard Szałowiło.

Młodzież z Gimnazjum nr 3 im. T. Kościuszki w Pabianicach uświetniła spotkanie koncertem patriotycznym.

Sztandar Światowego Związku Żołnierzy AK – Koło Pabianice

Sztandar Światowego Związku Żołnierzy AK – Koło Pabianice

Sztandar Łódzkiego Oddziału Związku Sybiraków

Sztandar Oddziału Związku Sybiraków w Łodzi

Sztandar Koła Związku Sybiraków w Pabianicach

Sztandar Koła Związku Sybiraków w Pabianicach

Jan Kwiatkowski czyta liturgię Pisma Świętego Jan Kwiatkowski czyta liturgię Pisma Świętego w czasie mszy świętej

Młodzież z Gimnazjum nr 3 w Pabianicach Młodzież z Gimnazjum nr 3 w Pabianicach w czasie koncertu patriotycznego

Oprac.: Teresa Patrzyczna, sekretarz Zarządu Oddziału ZS w Łodzi

Okolicznościowa homilia ks. Roberta Iskrzyckiego

Spotykamy się dzisiaj w kościele NMP Różańcowej w Pabianicach, aby oddać hołd, cześć i pamięć tym wszystkim, których nie ma pośród nas – Sybirakom… Chciałbym powiedzieć kilka słów o tamtych potwornych wydarzeniach, nie wam, drodzy Sybiracy, lecz tym młodym ludziom, którzy są tutaj obecni. Tak się złożyło, że przez takich jak wy polskich Sybiraków i ja znalazłem się na Syberii. Tylko ja pojechałem tam służyć jako kapłan tym, co wiarę ojców ustrzegli, mimo iż nawet Polski nigdy nie widzieli… Polacy byli zsyłani już za carów rosyjskich. Trzeba jednak powiedzieć, że przez 200 lat carskich zsyłek wywieziono około 100 tys. Polaków. Byli to w zdecydowanej większości zesłańcy. Za carów były dwie grupy skazanych na Sybir: katorżnicy – pracujący w kopalniach, przy budowie dróg, kolei, wyrębie lasu oraz zesłańcy – ludzie wykształceni i światli – szybko weszli w tamtejsze elity i mieli wysoką pozycję społeczną. Zsyłki, które rozpoczęły się 10 lutego 1940 r. za Stalina i trwały do 1956 r. – miały na celu wyniszczenie Polaków, tak by nie pozostał żaden ślad po naszej nacji! Wywiezionych zostało ponad milion niewinnych Polaków – mężczyzn, kobiet i dzieci. Za transport służyły bydlęce wagony, w których panowały wielki ścisk, zaduch i wszy. Podróż trwała kilka tygodni, brakowało jedzenia, wody. Nie było czasu, aby się przygotować do podróży. Ludzie mieli od kilku do kilkunastu minut, aby się spakować. Ilość bagażu była ograniczona. Nie przejmowano się losem małych dzieci – co będą jeść, pić, jak będą spać… Sowieci chcieli zemścić się na niewinnych ludziach za swoją porażkę w 1920 r. Ludzie zamarzali w wagonach, często podczas snu, włosy przymarzały do ścian i podłogi. W takich bestialskich warunkach ludzie jechali na Kamczatkę, Sachalin, do Magadanu. Ale nie tylko tam, bo miejscami zsyłki były Republika Komi, Jakucja, Kraj Krasnodarski, Kazachstan. Polaków wywożono również do obwodu swierdłowskiego, nowosybirskiego i irkuckiego. Miasta dobrze znane zesłańcom to: Tobolsk, Omsk, Nowosybirsk, Barnauł, Bijsk, Kraj Ałtajski i wiele innych miejscowości, które w tak krótkim czasie trudno wymienić. Jestem przekonany, że wy, drodzy Sybiracy, moglibyście powiedzieć dużo więcej, popierając wypowiedzi swoimi przeżyciami. Mówcie o tym! Nie wolno nam Polakom zapomnieć, o tych, którzy tam zostali! Nie można zapominać o mogiłach tych, którzy Polski już nie ujrzeli. Często na ich grobach wyrósł las, jak choćby w Bijsku. Tak się złożyło, że zastępowałem księdza w tej miejscowości w dniu Wszystkich Świętych i po mszy świętej poszliśmy na cmentarz. Był to wielki, gęsty las, a pośród drzew nagrobki, pokiereszowane przez korzenie drzew, na których można było odczytać z trudem polskie nazwiska.

Pragnę zwrócić się do młodych ludzi, obecnych w kościele na tej uroczystości. Niektórzy z was są potomkami tych, którzy przeżyli Sybir. Waszą świętą powinnością jest nie zapomnieć o tych ludziach. Chrońcie dokładnie w pamięci, ale nie tylko – to, co wam opowiadali – i przekażcie pokoleniu, które będzie po was! Jest to wielka lekcja, jak człowiek mimo tak ciężkiego położenia pozostał człowiekiem. Tam na katordze nie było miejsca na udawanie, konwenanse, trzeba było być sobą i pomocnym dla innych. Dzielić się ostatnim kęsem jedzenia, bo dziś masz ty, a jutro będzie miał kto inny i też podzieli się z tobą. Chleb był racjonowany, to znaczy był wydzielany w zależności od wykonywanej pracy – największa porcja chleba na dzień wynosiła 600 gram. Lecz cóż to było dla człowieka pracującego np. przy wyrębie lasu? Niejednokrotnie rodzic nie zjadł, aby przynieść go swoim bliskim i dzieciom. Oprócz tego, uczyli oni swoje dzieci szacunku do swojego kraju – do Polski! Nie podobało się bolszewikom, że dzieci mówią po polsku. Niestety niektórzy sprzedali swoją godność za przysłowiową „miskę soczewicy”. Były to jednostki, które chciały w taki sposób zapewnić sobie przetrwanie. Jednak wszyscy pozostali, bez względu na szykany, groźby, obelgi trwali niewzruszenie – często oddając życie za wiarę w Boga i te zasady, jakich nauczyli ich rodzice! Dziś jakże często rozmywają się pojęcia honoru, prawdy, uczciwości i solidarności międzyludzkiej! Staramy się żyć tylko dla siebie, udając jedni przed drugimi kogoś innego, niż w rzeczywistości jesteśmy… W imię czego i po co? Czy znowu potrzeba zsyłek, terroru i gwałtu, abyśmy byli jednym narodem? Popatrzcie na tych ludzi, którzy to przeżyli, pytajcie ich – co mamy czynić, by nie powtórzyło się z nami to, co wyście przeszli tam na Sybirze… Uczmy się od nich tego, co piękne, dobre, szlachetne i patriotyczne! Nie wstydźmy się miłości do kraju, w którym się urodziliśmy – do Polski! Miałem to szczęście tam daleko na Syberii słyszeć od tych, którzy zostali tam, ponieważ nie udało im się powrócić, takie słowa: „Kocham Polskę i ty też ją kochaj!”. W tych słowach było słychać: miłość, tęsknotę i wzruszenie…

Zwracam się do was, Sybiracy, którzy tu jesteście na tej uroczystości upamiętniającej wywózki na Sybir… Przez was, do tych wszystkich, co przeszli podobną drogę. Proszę, abyście nie milczeli, tylko głośno o tym opowiadali. Przez wiele lat nie dawano dojść wam do głosu, gdyż było to niepoprawne politycznie. Wam udało się powrócić! Dlatego to wasza powinność i dług wobec tych, którzy tam na Syberii oddali swego ducha Panu Bogu! Powinność wobec tych, którzy tam pozostali, i wobec ich dzieci – co o Polsce słyszeli i nigdy nie dane im będzie odwiedzić stron rodzinnych swoich przodków. Tak jak dziś poprzez modlitwę składacie im hołd, tak też, dopóty żyjecie i serce wasze bije – przekazujcie wszystkim bez wyjątku, że to, co pozwoliło przeżyć wam, można wypowiedzieć w trzech jakże znamiennych słowach: Bóg, honor, ojczyzna! Życzę każdemu z was jeszcze długich lat życia. Jednak, kiedy przyjdzie opuścić ten ziemski padół, w testamencie jako ostatnia wola, którą muszą wypełnić wasze dzieci, niech będzie zapisane na nagrobku – obok imienia, nazwiska, daty urodzenia i śmierci, dużymi literami „Sybirak”! Nie wstydźcie się tego! Nie jesteście i nie byliście przestępcami! Cierpieliście, bo jesteście prawdziwymi Polakami! Niech to świadectwo nawet po waszej śmierci przypomina potomnym: Polska to nasz wspólny dom, o który mamy dbać! Szczęście w nim będzie tylko wtedy, gdy na pierwszym miejscu będzie Pan Bóg, nie splamimy honoru, jaki posiadamy, i nie zdradzimy ojczyzny, której wolność została okupiona krwią nie tylko żołnierzy, ale milionów niewinnych ofiar, które ją przelały, byśmy mogli żyć godnie, jako wolni i niezależni w swoim kraju. I jeszcze jedno, historia narodowi jest tak potrzebna, jak drzewu korzeń, by mogło rosnąć i przynosić owoce. Naród bez historii więdnie i usycha. Historia narodu mówi o jego tożsamości. Wy jesteście chlubą Polski!

Niech dobry Bóg wam błogosławi na długie lata życia, abyście byli jego świadkami! Amen.

Click to listen highlighted text!